Loader Image

Tajemnice kowenu Atho

Brytyjskie czarostwo przyciągnęło w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego stulecia gromadę barwnych postaci, w tym Geralda Gardnera, Doreen Valiente, Alexa Sandersa, Roberta Cochrane’a i Charlesa Cardella. Miały wówczas miejsce zarówno różnego rodzaju  konfrontacje lub „wojny czarownic” dotyczące dawności i korzeni ich praktyk, jak i spory o to, kto posiadał dostęp do najprawdziwszych tajemnic. Niektóre kwestie – jak widać – niewiele się zmieniły.

Artykuł ten dotyczy szczególnej grupy – „Wiccens”1, która zwróciła na siebie uwagę mediów w latach sześćdziesiątych z powodu ujawnienia tajemnych obrzędów, wysuszonych głów tsantsa2 i praktyk lewitacyjnych. Odkryto również tajemniczą, rogatą, głowę z drewna z świecącymi czerwonymi oczami, ozdobioną dziwnymi symbolami, która miała ponoć ponad dwa tysiące lat.

To wszystko może brzmieć niczym historia z powieści Dennisa Wheatleya, ale zachęcam Cię, Czytelniku i Czytelniczko, abyś wraz ze mną zgłębił_a świat Charlesa i Mary Cardellów, Raya Howarda oraz kowenu Atho.

Charles i Mary Cardell

Urodzony w 1892 roku w East Sussex „major” Charles Cardell (pierwotnie Charles Maynard) służył w armii w Indiach. Był także kuglarzem i psychologiem – bez formalnych kwalifikacji. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych pracował w wystawnych gabinetach w Queens Gate w Londynie. Jego „siostra” Mary nie była tak naprawdę jego siostrą. Ta o dwadzieścia lat młodsza córka kaznodziei z Kornwalii postanowiła zmienić nazwisko z Edwards na Cardell, w tym samym czasie, gdy Charles zmienił swoje nazwisko z Maynard na Cardell.

Chcąc wzmocnić iluzję bratersko siostrzanych więzi, Mary zamieszkiwała z Charlesem przez wiele lat w dużej posiadłości Dumbledene w Charlwood w hrabstwie Surrey. Stamtąd Mary i Charles prowadzili Dumblecott Magick Productions – firmę, która między innymi wyprodukowała maść Moon Magick Beauty Balm: „To wykonana według autentycznej pradawnej formuły czarownic kosztowność, do której dołączono rady oraz runę czarownic gwarantującą piękno. 10 £ – przesyłka bezpłatna.”

Nie cieszyli się oni dużą popularnością do czasu aż w 1958 roku Charles napisał opublikowany w magazynie „Light” artykuł zatytułowany The Craft of the Wiccens, do którego dołączono ogłoszenie zachęcające wszystkich prawdziwych wtajemniczonych do nawiązania kontaktu3. Na artykuł natrafiła Doreen Valiente, która nieco wcześniej odłączyła się od kręgu gardnerian z powodu nadmiernego poszukiwania rozgłosu przez Gardnera. Postanowiła zbadać sprawę Cardelli.

Doreen spotkała się po raz pierwszy z Charlesem i Mary w połowie 1958 roku i początkowo była pod wrażeniem przedstawionych przez nich referencji. Poinformowali ją, że matka Cardella Lillian była prawdziwą wtajemniczoną i przekazała Charlesowi swój athamę, a jego „siostrze” swoją bransoletkę. Pokazano te przedmioty Doreen, ta z kolei napisała do „Dafo” (Edith Woodford-Grimes): „Nie są takie same jak nasze, ale są na tyle podobne, że zasługują na naszą uwagę4”.

Nieco później Cardell zaprosił Doreen, aby ta odwiedziła go w jego gabinecie w Londynie. Valiente opisała to doświadczenie w następujący sposób: „[Gabinet] został pięknie urządzony, przypominał prywatną świątynię, ale kiedy Cardell pokazał mi trójnóg z brązu – rzecz jasna dziewiętnastowieczny – i próbował mi wmówić, że został wykopany z ruin Pompejów, poczułam się rozczarowana. Natomiast, gdy pokazał mi brązowy posąg Thora i próbował mi wmówić, że to celtycki rogaty bóg, nie umiałam się powstrzymać i zwróciłam mu uwagę, że Thor nie jest bogiem celtyckim – wówczas to on poczuł się rozczarowany5.”

Pewna pogłoska głosiła, że w Dumbledene istniała tajna, podziemna świątynia, która powstała w wyniku przebudowy starego schronu przeciwlotniczego. Na leśnej polanie znajdującej się na liczącej blisko 40 akrów posiadłości Cardelli, znajdował się ołtarz i drzewo z siedmioma wygrawerowanymi drewnianymi literami D, pod nimi przybito drewnianą rybę z wygrawerowanym napisem „magia księżycowa” (ang. Moon Magic).

W domu Cardelli znajdowały się w równych miejscach ezoteryczne i pogańskie symbole, wśród nich poroże znajdujące się nad drzwiami, krzyż Ankh ukryta w strzesze oraz duża siedmioramienna gwiazda (septagram) umieszczoną na suficie jednego z pokoi. Ten sam symbol można było znaleźć w biurze doradczym Charlesa w Londynie. Metalowa brama posiadłości Cardella była także zdobiona dużymi literami D. Zdawać się mogło, że te wszystkie elementy odnosiły się do siedmiu liter D magii księżycowej – listy zasad powiązanych z dziwnymi słowami zaczynającymi się na literę D i połączonymi między sobą geometrycznym symbolem siedmioramiennej gwiazdy. Charles wspomniał kiedyś o siedmiu literach D w jednym ze swoich artykułów. Wydaje się jasne, że stanowią one podsumowanie jego osobistej filozofii życia.

Znaczenia tych siedmiu liter D to: Pokora – DALEN (Księżyc), Szacunek – DONNA (Saturn), Zaufanie – DELLO (Jowisz), Życzliwość – DOVEN (Wenus), Prawda – DESSA (Merkury), Honor – DORRAN (Mars),  Godność – DETH (Słońce)6.

Pięć z siedmiu słów na literę D, którym przypisano podobne znaczenia można znaleźć na niedatowanej liście „Słów czarownic”, którą Gardner wypożyczył Jackowi Bracelinowi. U góry pierwszej strony znajduje się krótka notatka: „Drogi Geraldzie, nie wydaje mi się, abym ponownie tego potrzebował. W przeciwnym wypadku dam Ci znać. Bądź błogosławiony – Jack [Bracelin]7.”

Inne słowa znajdujące się na tej liście to Atho zdefiniowane jako „Bóg lub wizualny obraz” oraz Qwoss – „nawiedzany przez wizję, opętany”, słowo, które Charles Cardell użył z tym właśnie znaczeniu w 1967 roku8. Oznaczałoby to, że za początkowego autora tego dokumentu uznać można Charlesa Cardella. Utrzymywał on z pewnością niegdyś przyjacielskie relacje z Gardnerem. W połowie lat pięćdziesiątych obaj dyskutowali nad możliwością przeniesienia Muzeum czarownictwa Gardnera do Londynu9, nieco później natomiast Jack Bracelin wspomniał Doreen Valiente, że w tym okresie Cardell i Gardner wymieniali się także różnymi materiałami10.

Cardell rozstał się z Gardnerem pod koniec 1958 roku tłumacząc, że jest znużony próbami Gardnera na uzyskanie rozgłosu. Niechęć Cardella do Gardnera rozbrzmiała krótko po śmierci tego drugiego w 1964 roku, gdy ku rozdrażnieniu niektórych członków i członkiń wicca Cardell opublikował własnym sumptem oszczerczy pamflet pod tytułem Witch. Broszura ta zawierała znaczny kawałek gardneriańskiej „Księgi Cieni” oraz oczerniała zarówno Gardnera jak i samą Valiente. Lecz to zupełnie inna historia.

Innym potencjalnym współautorem „Słów czarownic” mógł być Reymond Howard (nie ma on związku z wspaniałym edytorem magazynu „The Cauldron”), którego w 1959 roku Cardell zatrudniał jako swojego majstra. Łączyła go silna relacja z kowenem z Atho, gdyż „Atho” było także nazwą wielkiej i rzekomo bardzo starej, rogatej, drewnianej głowy, której Howard był właścicielem.

Raymond Howard

Ray Howard i jego pierwsza żona mieszkali razem niedaleko Dumbledene, w Ricketts Wood Cottages, lecz w 1960 roku Ray i Cardellowie rozstali się. Po rozwodzie Mary Cardell opowiedziała się po stronie żony Howarda i zgodziła się zeznać przeciwko Rayowi. Zakładam, że Hogwart kierował się urazem wynikającym częściowo z tej sytuacji, gdy zaalarmowania dziennikarzy o pobliskich czarowniczych działaniach Cardella.

William Hall z „London Evening News” był z kolei świadkiem jednego z rytuałów Cardella i niezwłocznie po tym, jak wziął w nim udział napisał artykuł pod tytułem Witchcraft in the Woods11 opublikowany w marcu 1961 roku. Publikacja ta skutkowała ciągnącym się przez wiele lat pozwem o zniesławienie przeciwko owej gazecie.

Hall opisał w niej, jak był świadkiem trwającego dwie godziny czarowniczego rytuału, podczas którego Mary Cardell odgrywała rolę Panny Czarownicy, będąc ubraną w czerwony płaszcz i siedząc na pieńku z pięcioma odnogami; Charles Cardell, ubrany w czarny płaszcz z ozdobnym pentagramem, zakreślał krąg mieczem, dął w róg i strzelał z długiego łuku. Na ołtarzu znajdowała się rzekomo wysuszona głowa, dokonano podobno także aktu lewitacji, a w samym rytuale wzięłoby dodatkowo udział dziesięcioro osób.

Doreen Valiente zaintrygowana tą relacją przeprowadziła własne śledztwo, by ustalić tożsamość pozostałych członków kowenu Atho. Doszła wstępnie do wniosku, że jego członkami i członkiniami było kilku dość znanych okultystów i parę czarownic, a także kierowca wyścigowy Donald Campbell, rekordzista prędkości na lądzie i wodzie, wraz z żoną12.

Krótko po ujawnieniu tych informacji w „London Evening News”, Cardell zaprosił dziennikarzy na konferencję prasową, która odbyła się na jego posiadłości w celu rozwiania prasowych plotek. Uczestniczył w niej jedynie reporter pracujący w „County Post” – W. J. Locke. Ten wykonał kilka zdjęć rytuału, w tym jedno złowieszczo wyglądającego kręgu narysowanego w piasku znajdującym się na kamiennym ołtarzu, na którym leżały dwa duże, sztuczne pająki. W kręgu widniała wysuszona głowa i nazwa Ramoh, magiczne imię Howarda. Znajdowała się tam również kość oraz misa z wodą i kryształowa kula, które jakoby stanowiły zwieńczenie tego niesamowitego ujęcia13. Po kilku tygodniach Cardell, który zapłonął wyraźną i uzasadnioną wrogością wobec Howarda, został wezwany do sądu, gdzie oskarżono go o wysłanie do Raya Howarda przebitej igłą laleczki i lustra14.

Mniej więcej w tym czasie Howard przeprowadził się do Norfolk, gdzie założył sklep z antykami w małej, ale osobliwej wiosce o nazwie Field Dalling. Posiadał on także drugi dom, w Old Mill w Kornwalii. W 1964 roku wiccańska kapłanka Lois Bourne, podczas swojego urlopu w pobliżu kornwalijskiej wioski Crantock, spotkała Howarda, ten pokazał jej wówczas tajemniczą drewnianą głowę15.

W 1967 roku Howard zaistniał ponownie w prasie: widniał na zdjęciu obok dużej, rogatej głowy, która – jak twierdził – reprezentowała Atho, rogatego boga czarostwa. Howard twierdził, że dostał ją wraz z innymi starymi czarowniczymi przedmiotami od pewnej starej romskiej cyganki nazywającej się Alicia Franch, która nauczyłaby go tradycyjnego czarownictwa.

Głowa ta mierzyła około trzy stopy wysokości i ozdobiona była srebrem oraz kamieniami szlachetnymi16. Pewna gazeta donosiła, że testy laboratoryjne wykazały, iż głowa ta została wykonana z angielskiego dębu liczącego około 2200 lat. Nie podaje jednak nic na temat, tego kiedy ową głowę wyrzeźbiono i ozdobiono. Artykuł ten opisuje ją w następujący sposób: „Jest wydrążona i wyryto na niej wiele symboli czarownictwa. Gdy umieścimy w tylnej jej części mały tygiel z wodą i ze znajdującą się pod nim zapaloną świecą, daje zdumiewający efekt. Czerwone oczy głowy zapalają się, a z końcówek rogów wydobywa się para wodna. Nieżyjący już Donald Campbell, który wielokrotnie odwiedzał Howarda, gdy ten mieszkał w Norwood Hill w Surrey, interesował się okultyzmem i przed udaną próbą pobicia światowego rekordu prędkości na lądzie dotknął drewnianej głowy na szczęście17”.

Głowa Atho przypomina enigmatycznego Dorset Ooser18, kolejną dużą, rogatą, drewnianą głowę, która zniknęła w 1897 roku, lecz którą odnaleziono nieco później w stanie rozkładu na strychu pewnego lekarza. Podejrzewam, że głowa Atho mogła zostać zainspirowana Ooserem. Słyszałam plotkę, według której syn Raya Howarda twierdził, że widział, jak jego ojciec nad nią pracował! [Należy zaktualizować tę informację: od publikacji tego artykułu udało mi się skontaktować z synem Raya Howardsa, Peterem, który potwierdził, że głowa ta była falsyfikatem.]

Możemy niestety nigdy nie poznać prawdy o głowie Atho, ponieważ została ona w tajemniczy sposób skradziona ze sklepu z antykami Howarda w kwietniu 1967 roku. Żaden inny przedmiot, w tym ani kasetka, ani żaden z pozostałych cennych artefaktów, nie zostały skradzione; co sugeruje, że złodziej był zainteresowany tylko Atho. Ostateczne dzieje głowy są póki co owiane tajemnicą, nigdy bowiem nie rozwiązano tej sprawy.

Przetrwało na szczęście kilka zdjęć głowy Atho; Doreen Valiente z kolei namalowała ją z wielką starannością. Na czole głowy widnieje jeden z bardziej interesujących symboli, które ją okrywają. Ten rysunek, reprezentujący pięć koncentrycznych okręgów, odpowiada „Pięciu kręgom czarostwa”, czyli nauczaniu, które zawierają materiały kowenu Atho. Ponadto, ten rysunek przypomina znacząco opis Atlantydy Platona ukazanej jako składającej się z centralnej wyspy otoczonej dwoma strefami – lądu i wody. Interesującym jest, że motyw ten łączy się zgrabnie z niektórymi innymi materiałami Atho, które odnoszą się do symbolu trójzęba, zatopionego lądu i „Wodnego Miasta”.

Materiały Kowenu Atho

Po złożeniu podania o przyjęcie na kurs czarostwa prowadzony przez Raya Howarda, który ten zaczął zachwalać publicznie we wczesnych latach sześćdziesiątych, Doreen Valiente jako nieustająca poszukiwaczka została inicjowana do Kowenu Atho otrzymując najniższy stopień zwany Sarsenem19 w 1963 roku. Valiente z wielką dokładnością skopiowała do swoich notatników materiały, które przekazał jej Raymond Howard2020.

Howard, który odgrywał w kowenie Atho niejako rolę „grubej ryby”, sam nazywał siebie „Rybą”, co raz jeszcze zgrabnie ukazywało wodny motyw i tworzyło nawiązanie do drewnianej ryby Cardella , na której figurował napis „magia księżycowa”. Co więcej, siedem liter „D”, które Cardellowi niezmiernie się podobały, znalazły się także w dokumentach Howarda, choć zmieniono przypisane do nich cnoty na Obecność, Prawdę, Życzliwość, Tolerancję, Świadomość, Siłę i Percepcję.

Z osobistych notatników Valiente wynika, że doszła ona do wniosku, iż większość materiału kowenu Atho znacząco zaczerpnięto z Sea Priestess Dion Fortune i Book of Signs Rudolfa Kocha. Innymi tekstami źródłowymi mogły być Współczesne czarownictwo Gardnera, Aradia Lelanda oraz książki o Atlantydzie Lewisa21. Z owych notatek wynika również, że Howard sam przyznał się Valiente, że niektóre pomysły na swoje kursy zdobył od Charlesa Cardella, który później zawzięcie twierdził, że Ray Howard okradł go z jego magii! Wszystko wskazuje na to, że Valiente mogła mu wierzyć do 1983 roku, gdyż wspominając o dokumentach Atho stwierdziła na temat Cardella: „Uważam Charliego Cardella za kolejną tragiczną postać okultystycznego świata, podobnie jak Roya Bowersa. Cardell miał wielki talent i wspaniały potencjał. Pisał naprawdę piękne rzeczy22.

Język zaklęć z księgi kowenu Atho przypominał – według Valiente – romski, a imię Atho stanowi „ewidentnie angielską wersję staro-walijskiego słowa Arddhu oznaczającego Mrocznego Pana23.

Inne godne uwagi zapożyczenia obejmują użycie alchemicznego i astrologicznego symbolu Merkurego służącego do ukazania osoby przekazującej tradycję starych nauk; posłańca, który kupił za ich pomocą wiedzę z Atlantydy. W materiałach z Atho używana jest również pisownia „magija” (ang. Magick), dokładnie taka jaką stosował zwykle Cardell (i oczywiście przed nim Aleister Crowley!). Wśród nich znajdujemy także tekst zatytułowany Osiem Ścieżek Magiji, który przypomina gardneriańską Ośmioraką Ścieżkę, z tą różnicą, że w tej pierwszej nie ma mowy o biczowaniu.

Główne role w rytuale Atho pełnią Panna lub Panna Czarownica odziana w czerwony płaszcz i srebrną bransoletę oraz Arcykapłan noszący czarny płaszcz i dzierżący róg i miecz. Znajduje się tam także odniesienie do „Tronu czarownic”, pnia posiadającego pięć gałęzi skierowanych ku górze, na którym zasiadała Panna Czarownica. William Hall, reporter „London Evening News”, to właśnie ujrzał tej straszliwej nocy w pobliżu Dumbledene i opisał w swoim artykule, w którym wyjawił, że Mary Cardell pełniła funkcję „Panny Czarownicy”.

Mary Cardell – Panna Czarownica

W 1967 roku sprawa o zniesławienie, którą Mary Cardell wytoczyła „London Evening News” po ich opowieściach o Leśnych wiedźmach (Witchcraft In The Woods) sześć lat wcześniej, osiągnęła apogeum. Zaciekawiona Valiente osobiście uczestniczyła w zeznaniach. Mary zaprzeczyła jakoby była zaangażowana w czarownictwo i stwierdziła, że Dumblecott Magick Productions posłużyło tylko za podstęp, pewnego rodzaju porozumienie mające przyciągnąć wyznawców czarownictwa i uzyskać w ten sposób dostęp do materiałów, których można by użyć, aby ujawnić tajemnice Geralda Gardnera i jego książek o czarostwie odpowiadających – w jej mniemaniu – za demoralizację młodych i bezbronnych ludzi. Rola Charlesa polegała na tym, aby dzięki jego psychologicznym umiejętnościom pomóc osobom, które cierpiały z powodu czarostwa i okultyzmu.

Mary oświadczyła również, że ów leśny rytuał był w rzeczywistości podstępem mającym posłużyć do promocji firmy Moon Magick, która realizowała ich własne cele. William Hall, reporter „London Evening News”, upierał się natomiast, że rytuał  nie przypominał jednak w żadnym stopniu rozbudowanej promocji reklamowej.

Obrona z kolei zwróciła uwagę na to, że firma Dumblecott Magick Productions otwarcie reklamowała usługi polegające na produkcji „szat, maści i perfum do magiji”. Ponadto, wydawała numery czasopisma Witchcraft24, limitowany reprint Aradii, Ewangelii Czarownic25, a Cardellowie byli autorami artykuł zatytułowany The Craft of the Wiccens w Light26.

Nie dziwi zatem, że Cardellowie przegrali sprawę sądową. Ray Howard został uznany na pierwszej rozprawie za winnego, co sprawiło, że powrócił do swojego sklepu z antykami i popadł w zapomnienie.

Rok później, w 1968, uznano Charlesa za winnego rozpowszechniania zniesławiających informacji o pewnej londyńskich kancelarii radców prawnych – tej, która broniła Halla i „London Evening News”.

Przygoda Cardella z systemem karnym była z całą pewnością problematyczna i mroczna. Pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku Cardell ogłosił swoją upadłość ze względu na koszty sądowe, które nagromadził. Nie pozostało mu nic innego, jak tylko sprzedać część swojej ziemi i majątku, zmuszając siebie i Mary do zamieszkania w dwóch przyczepach kempingowych na rogu swojej dawniej, dość okazałej posiadłości.

Mary przeżyła Charlesa. W swoim testamencie wskazała, by na jej pogrzebie odczytano psalm 23. Poprosiła także by jej zwłoki zostały skremowane, a prochy rozsypane w Dumbledene. Obie przyczepy miały następnie zostać zrównane z ziemią, a pozostałość posiadłości przemieniona w pastwisko. W trakcie sprzedaży zmieniono także nazwę owego ziemskiego majątku tak, by ślad po Dumbledene, Dumblecotcie, a nawet Mary, zaginął.

Co się tyczy Halla, reportera, którego artykuł spowodował  łańcuch prawnych konsekwencji, otrzymał on podobno pewną przesyłkę – drewnianą rybę z odłamanym ogonem. Adresowano ją po prostu do „pana Williama Halla, prawie reportera27”.

Kilka słów na zakończenie

Historia ta to istnie mroczna opowieść z wieloma zwrotami akcji. Wciąż nadal niewiele wiemy o pochodzeniu materiałów wykorzystywanych w kowenie Atho. Moim zdaniem wiele dowodów wskazuje na to, że autorem części, jeśli nie zdecydowanej większości, tych dokumentów jest sam Cardell, który mógł zainspirować się takimi tekstami jak The Sea Priestess. Na pomysł siedmiu liter „D” wpłynęły prawdopodobnie modne wówczas idee Gurdżijewa i Uspieńskiego dotyczące znaczenia liczb trzy i siedem. Jednak zastosowanie rogu i długiego łuku zdaje się przypominać praktykę tradycyjnego czarownictwa.

Z prac Valiente na temat kowenu Atho wiemy, że strój i insygnia kowenu wyglądały dokładnie tak jak te, które Mary i Charles nosili tamtej pamiętnej nocy podczas leśnego rytuału. Nie mamy pewności czy Howard, od którego Valiente otrzymała owe materiały, zwyczajnie nie dodał ich do swojego kursu magii tak, aby osłabić Cardellów. Być może Cardell naprawdę pracował z materiałami Atho, które Ray później po postu przejął i uwierzytelnił wykonując „Głowę Atho”, a historia Alicji Franch stanowiła jedynie podstęp?

Z powodu wielu fałszerstw i półprawd, historia ta jawi się prawdopodobnie jako bardziej mglista niż była naprawdę. Jak to zwykle bywa, dalsze badania pozwolą z pewnością odkryć nowe elementy tej układanki i pewnego dnia sama głowa z Atho zostanie może odkryta, a technika pozwoli rzucić światło dzienne na jej domniemaną starożytność. Nie jestem przekonana, aby należało na to czekać. Lepiej być może, gdyby historia ta ciągle pozostawała owiana tajemnicą.

Spolszczyli: Velkan Morningstar i Abramelin Brodgar

Ilustracje:

Charles and Mary Cardell, nieznane źródło, 1967.

Ray Howard i szef Atho [w:] Eastern Daily Press, 06.03.1967.

Obraz Głowy Atho [w:] D. Valiente, An ABC of Witchcraft Past and Present, Hale, Londyn 1984, s. 25.

Przypisy:

1 Nie wiadomo, czy słowo to wymawia się jako „Witchens” czy „Wickens”, ponieważ w swoich zeszytach D. Valiente używa tego drugiego zapisu, niemniej w swoim liście do Dafo z lipca 1958 r. używa tego pierwszego.

2 Wysuszone ludzkie głowy spreparowane przez Indian Jivaro. Więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Tsantsa (17.11.2020).

3 Zob. A. A. Kelly, Inventing Witchcraft: A Case Study in the Creation of a New Religion, Thoth Publications, Loughborough 2007, s.87.

4 Tamże, s. 88.

5 Tamże, s. 90.

6 Doreen opowiada się za siedmioma cechami charakteru (nie przypisując im słów na literę „D”) w swojej książce Witchcraft for Tomorrow, Hale Publishing, London 1985, s. 184 (wyd. pol.: Przyszłość czarostwa, przekł. Enenna, wyd. I, Bibliotheca Alexandrina, Londyn 2017, s. 164). Pomysł ten pochodzi prawdopodobnie od Cardella lub z materiałów z Atho [przyp. oryg].

Warto dodać, że te siedem wartości i ich znaczenia są także używane przez Demolay Order w 1919 roku. Więcej: http://en.wikipedia.org/wiki/DeMolay_International (24.11.2020) [przyp. tłum. na podstawie informacji otrzymanych od Aurory Simpson].

7 Oryginał znajduje się aktualnie w kolekcji Richarda i Tamary Jamesów.

8 Por. „The Times”, 11.10.1967.

9 A. Kelly, dz. cyt., s. 88.

10 Zob. notatniki Valiente, obecny wł.: John Belham-Payne.

11 Por. „London Evening News”, 07.03.1961.

12 Zob. notatniki Valiente, obecny wł.: John Belham-Payne.

13 Por. County Post, 24.03.1961.

14 Nieznane czasopismo, 04.051961.

15 L. Bourne, Dancing with Witches, Hale Publishing, London 1998, s. 29.

16 Doreen Valiente, An ABC of Witchcraft, Hale Publishing , London 1984, s. 24.

17 Zob. „Eastern Daily Press”, 06.03.1967.

18 Por. https://en.wikipedia.org/wiki/Dorset_Ooser (24.11.2020).

19 Ang. sarsen, czyli termin stosowany w brytyjskiej literaturze do określenia kamieni, silkretów, z których często wykonane są kamienne kręgi [przyp. tłum.].

20 Zob. notatniki Valiente, obecny wł.: John Belham-Payne.

21 Należy zauważyć, że sama nie przeprowadziłam dokładnej krytyki źródeł.

22 Por. prywatna korespondencja pomiędzy Valiente a nieznanym adresatem z dnia 05.10.1983. [Archiwum W.C.C.].

23 Doreen Valiente, An ABC of Witchcraft, Hale Publishing, Londyn 1984, s. 26.

24 W sprawie czasopisma „Witchcraft” jest niemałe nieporozumieni. Media twierdzą, że wydawali go Cardellowie – prawdopodobnie w późnych latach pięćdziesiątych i wczesnych sześćdziesiątych, lecz wszystkio wskazuje, że Howard wydawał także magazyn o tym samym tytule w latach siedemdziesiątych.

25 Valiente napisała w jednym ze swoich notatników, że powodem, dla którego Cardell opublikował Aradię była chęć dokuczenia Gardnerowi.

26 Por. „Light”, 1958.

27 Por. „Dorking Advertiser”, 1967.

Jestem niezmiernie wdzięczna Doreen Valiente (1922–1999), której niesłychane śledztwa i osobiste notatki złożone w całość pomogły mi napisać ten artykuł . Ponadto, jestem wdzięczna Johnowi Belham-Payne’owi, który jest obecnie ich właścicielem oraz Philipowi Heseltonowi, który udostępnił mi swoje materiały. Dziękuję również Tomowi Clarke’owi z „Thoth Publications” oraz „The Fish”.