Loader Image

Gerald Gardner. Człowiek, mit i magia. Część druga

Powiadają, że relacja o słynnym rytuale w Lammas w New Forest w 1940 roku, który miał na celu powstrzymanie nazistowskiej inwazji, była jedną z „opowieści przy kominku” Geralda Gardnera. Cecil Williamson w 1993 roku stwierdził, że cały pomysł został zapożyczony z magicznej ceremonii, przeprowadzonej w lesie Ashdown w East Essex przez grupę okultystów pracujących dla M15. Williamson, który podczas wojny, służył w tajnej służbie brytyjskiej jako konsultant ds. okultyzmu, powiedział, że rytuał był operacją propagandową, ponieważ wiadomo było, że starsi członkowie naczelnego niemieckiego dowództwa parali się okultyzmem i wierzyli w astrologię.

Syn Aleistera Crowleya, Amado, który również uczestniczył w ceremonii, niezależnie twierdził, że była to część większego spisku brytyjskiego wywiadu, aby zwabić Rudolfa Hessa do Wielkiej Brytanii na jego feralną misję pokojową. Spisek został zaplanowany przez podporucznika Iana Fleminga z Wywiadu Marynarki, z niewielką pomocą pisarzy thrillerów, Dennisa Wheatley i Crowleya. „Wielka Bestia”[1] pracował przed wojną jako agent Tajnej Służby Wywiadowczej (SIS)[2] w Niemczech, szpiegując okultystów z powiązaniami politycznymi. Żona Wheatleya, Joan, a także jego pasierb, Bill Younger, również pracowali dla M15. Wheatley, dowódca skrzydłowy, najpierw pracował dla Ministerstwa Informacji podczas wojny, a następnie dla Sztabu Planowania w Ministerstwie Wojny. Został on jednym z oficerów sztabowych Churchilla i członkiem ściśle tajnej Jednostki Planowania Przyszłych Operacji[3].

Szefem Joan Wheatley w M15 był zastępca dyrektora, Maxwell Knight, który także był okultystą. Był on inspiracją dla „M” w powieściach Flemminga o Jamesie Bondzie. Wheatley został przedstawiony Crowleyowi przez homoseksualnego posła Partii Pracy i agenta M15, Toma Driberga. Z kolei Wheatley przedstawił Crowleyowi Knighta i w ten sposób obaj mężczyźni uczestniczyli w kilku magicznych rytuałach organizowanych przez Crowleya. Wheatley wykorzystał później te doświadczenia w swoich powieściach o „czarnej magii”. Knight opisał Crowleya jako „dobrze ubranego, w średnim wieku, z głosem i manierą don Oxbridge”. Człowiek z M15 nie mógł zrozumieć, „jak takie rasistowskie legendy narosły wokół tak pozornie nieszkodliwego, choć ekscentrycznego naukowca”.[4]

Rytuał Ashdown miał miejsce wiosną 1941 r. Było zaangażowanych w niego jako „statystów” czterdziestu kanadyjskich żołnierzy, ubranych w wojskowe koce wyszyte okultystycznymi symbolami, magiczne lustro i atrapa Adolfa Hitlera. Amado Crowley twierdzi, że Flemming był rzeczywiście obecny na tej okultystycznej pantomimie, kiedy dwunastu okultystów i jego ojciec skandowali „Rudolf Hess, Rufolf Hess, leć z Berlina do Brytanii”[5]. Reszta, jak mówią, to już historia.

W marcu 1939 roku, Gardner wstąpił do Towarzystwa Folklorystycznego. W zgłoszeniu podał swój adres jako 23a Buckingham Palace Mansions, Londyn SWI i również został zaproponowany przez Dr Hildburgha. Gardner napisał kilka artykułów do czasopisma Folklore, a także wygłosił wykłady dla Towarzystwa. Jeden z pierwszych artykułów dotyczył pudełka, które kupił na aukcji i którego pochodzenie sugerowało, że należała do siedemnastowiecznego łowcy czarownic, Matthew Hopkinsa. Pudełko zawierało kilka ciekawych przedmiotów, w tym płytkę kostną z magicznymi symbolami, gałązkę w kształcie pazura koguta, kawałek pergaminu z napisem „Talizman Matthew Hopkinsa przeciwko wszelkiemu czarownictwu”, woskową głowę przebitą szpilą, kilka (ludzkich?) kości, Pieczęć Solomona wykonaną z ołowiu i kawałkiem zwierzęcej skóry z astrologicznymi znakami. Sugerowano, że były to albo przedmioty, które Hophins skonfiskował podejrzanym czarownicom, albo niesforny generalny łowca czarownic sam był czarownikiem, który parał się magią. Jedna z ludowych opowieści mówi, że pod koniec życia Hopkins unosił się na wodzie jak wiedźma.[6]

Członkostwo Gardnera w Towarzystwie Folklorystycznym wywołuje niepokój nadal, prawie sześćdziesiąt lat później. Pisząc w „The Folklore Society News”[7], Jacqueline Simpson twierdzi, że Gardner był uważany przez innych członków za „ekstrawaganckiego i złowrogiego”. Wątpliwości budziły jego studium i doktorat, który oszukańczo uzyskał od Uniwersytetu w Singapurze. Jedna z czołowych członkiń Towarzystwa w latach pięćdziesiątych, Christina Hole, opisała go jako posiadającego „ciekawą osobowość”.  Kiedy został wybrany do Zarządu pojawiło się pytanie, czy jego obecność jest korzystna dla wizerunku Towarzystwa.

W 1954 roku, Gardner wygłosił wykład na temat rzemiosła rybackiego w Manx na Międzynarodowej Konferencji Folkloru Morskiego w Neapolu we Włoszech. Jeden delegat opisał go jako „dziwnego człowieka, który nosił miedzianą bransoletę z wężem na jednym z nadgarstków”. Kiedy Gardner przeszedł przez ulicę na przystanek autobusowy w porcie, miejscowi rybacy przeżegnali się i wykonali znak odpędzający Złe Oko.

Ralph Merrifield, niegdyś zastępca dyrektora Muzeum Londyńskiego i autor kultowej klasyki pt. „Archeologia magii rytualnej”[8], był członkiem Towarzystwa Folklorystycznego w latach pięćdziesiątych XX wieku. Opowiedział historię, jak w 1956 roku odwiedził Ghanę w Zachodniej Afryce, aby zorganizować wystawę w nowo otwartym muzeum w Akrze. Kiedy przebywał z kustoszem muzeum w podmiejskiej wsi, miejscowi opowiadali mu o „białym mistrzu”, który odwiedził ich dwa lata wcześniej. Był znany tubylcom jako „ten, który nigdy nie śpi”, ponieważ nie spał całą noc „rozmawiając z diabłami”. Najwyraźniej tym dziwnym gościem był Gardner, który z powodu astmy spędził całą noc podparty poduszkami.

Gardner wygłosił wykład na temat czarownictwa w YMCA w Akrze. Cieszył się tak dużą popularnością, że prawie wybuchły zamieszki, kiedy ludziom odmówiono wstępu do przepełnionej hali. Podczas swojej wizyty, Gardner spotkał się z kilkoma miejscowymi wyznawcami Obeah, a tubylcy konsultowali się z nim w sprawie zaklęć i uroków. Pewnego dnia spacerował po wiejskim targu, kiedy miejscowa młoda kobieta zażądała, żeby spłodził z nią dzieci. Gardner odpowiedział: „Jestem za stary, kochana”. Odwiedził także Nigerię zimą 1952 r. i 1953 r., przypuszczalnie, aby uciec przed wilgotną angielską pogodą i poszerzyć swoją wiedzę na temat obeah i ju-ju.

Merrifield zapytał Gardnera, jak odkrył on czarownictwo. Uzyskał dziwną odpowiedź. Gardner powiedział: „Zakochałem się w czarownicy, gdy wypatrywaliśmy razem ognia wznieconego przez spadające bomby w trakcie wojny”. Ta odpowiedź była albo żartem ze strony Gardnera, albo ukrywaniem faktów, jednakże mogło być w tym trochę prawdy. Cecil Williamson opowiedział nam o spotkaniu w czasie wojny, Gardnera z Arcykapłanką kowenu z Epping w Surrey. Poznali się, gdy wypełniał worki z piaskiem jako naczelnik ARP na Parliament Square. Sugeruje to, że podczas wojny byli inni ludzie, którzy podawali się za czarownice i nie mieli żadnego powiązania z posiadłością Starej Dorothy Clutterbuck w New Forest. Sam Gardner twierdził, że zna dwa różne koweny w New Forest (jednym z nich mógł być grupą Horsa Sybil Leek) oraz inne w Highgate, północnym Londynie i Leeds.

Po opublikowaniu „Współczesnego Czarownictwa”[9] w 1954 r., Gardner twierdził, że otrzymywał listy od innych czarownic z całej Wielkiej Brytanii. Kiedy Williamson założył swoje Ośrodek Badań nad Czarownictwem w latach czterdziestych XX wieku, organizował coroczny Zjazd Czarownic dla innych członków w Przesilenie Letnie. Gardner również uczestniczył, a Williamson powiedział: „Niestety, Gardner znalazł się w sprzecznych interesach z wieloma czołowymi członkami grupy, co nie było całkowicie zaskakujące, ponieważ wersja Gardnera dotycząca tego czym było czarownictwo, znacznie różniła się od poglądów i systemów stosowanych przez innych członków”[10].

Jeśli wierzyć niektórym relacjom, wojenny Londyn roił się od „czarownic”. Rolla Nordic, projektantka tarota i okultystka, twierdziła: „W czasie wojny było nas dwieście czarownic i spotykaliśmy się w każdy wtorek w pewnym miejscu w Londynie, zawsze siedzieliśmy w tym samym miejscu i wysyłaliśmy kolorowe promienie tam, gdzie były najgorsze walki. A po gazetach widzieliśmy, że one słabną.”[11] Nordic twierdziła, że była uczennicą „Czarownicy z St Giles” (znana jako Dolores North), a także poznała Gardnera. Trudno jednak uwierzyć, że w trakcie wojny w Londynie było praktykujących dwieście czarownic.

Gdzieś pomiędzy powrotem Gardnera do Anglii z Dalekiego Wschodu w 1936 i 1947, spotkał on Aleistera Crowleya. Moment tego doniosłego wydarzenia historycznego jest niejasny. Przyjęta wiccańska wersja głosi, że ci dwaj mężczyźni zostali przedstawieni sobie w marcu 1946 roku przez Arnolda Crowthera, arcykapłana kowenu Sheffield. Crowley mieszkał w tym czasie w prywatnym hotelu o sugestywnej nazwie Netherwood, na obrzeżach Hastings w East Sussex. Inne źródła podają, że mężczyźni znali się już w 1936 lub 1938 roku. Francis King wspomina datę 1943 lub 1944 rok.[12] Niezależnie od daty, według wspólnego przyjaciela Geralda Yorke, Gardner kupił od Crowleya za około 300 funtów czarter Ordo Templis Orientis (OTO). To upoważniło go do założenia i prowadzenia loży OTO. Czarter ten był ozdobiony czterema pieczęciami woskowymi i wstążkami, najwyraźniej został spisany na odwrocie dziewiętnastowiecznego dokumentu.[13] Williamson poinformował nas, że w rzeczywistości Gardner zapłacił Crowleyowi 25 funtów za kurs instruktażowy. Pewnego dnia, Gardner zjawił się po następną część i Crowley sprawdzał go ze znajomości wcześniejszych dostarczonych przez niego dokumentów. Gardner, typowe Bliźnięta[14], tylko je przejrzał, dlatego nie potrafił odpowiedzieć na pytania. Najwyraźniej Crowley bardzo się rozgniewał i obaj mężczyźni rozstali się w złych stosunkach. Williamson twierdzi również, że to Gerald Yorke przedstawił ich sobie, prawdopodobnie wcześniej niż w 1946 roku.[15]

Nie wydaje się, żeby Gardner praktykował jakikolwiek z rytuałów OTO, ponieważ powiedział, „że nie ma ani czasu, ani pieniędzy”, choć w swoich wiccańskich rytuałach zawarł fragmenty Mszy Gnostycznej i Księgi Prawa Crowleya. Mimo to, wystawił czarter OTO w Muzeum Czarownictwa na Wyspie Man.

Crowley zwierzył się Gardnerowi, że jako młody mężczyzna dołączył do „kultu czarownic”. Odszedł, jak powiedział, bo „nie chciał, aby rządziła nim kobieta”. Patricia Crowther potwierdziła tę historię, mówiąc że jej mąż również przedstawił ją Crowleyowi (data jest nieokreślona). Przyznał [wtedy][16], że czarownictwo mu nie odpowiada, gdyż jest to „kult kobiet”.[17] Louis Wilkinson, który był bliskim przyjacielem Crowleya, a także znał kowen New Forest, potwierdził tę historię Francisowi Kingowi w 1953 roku. W kontrowersyjnym materiale Lugha, opublikowanym w The Wiccan w latach siedemdziesiątych, twierdzono że około 1899 roku, Crowley został wprowadzony do jednego z Dziewięciu Kowenów, założonych przez wioskowego czarownika[18] ze Wschodniej Anglii w dziewiętnastym wieku, George’a Pickingilla. Wielka Bestia został rzekomo wyrzucony z kowenu w Norfolk, ponieważ nie zjawiał się na czas, dążył do samorozwoju i był uważany przez swoją arcykapłankę za „zboczeńca seksualnego”.[19] Niedawno Williamson potwierdził, iż Crowley i Gardner rozmawiali o Pickingillu. W rzeczywistości Wielka Bestia wysłał Gardnera do Canewdon, wioski Essex w pobliżu Southend-on-Sea, gdzie Pickingill spędził ostatnie lata swojego życia, aby sprawdził on lokalne legendy o tym niesławnym czarowdzieju. Williamson twierdzi: „A.C.[20] słyszał o George’u Picknigillu z paplaniny Gardnera o jego czarownicach z New Forest”.[21] Wydaje się to potwierdzać wyraźny związek pomiędzy Pickingillem, Crowleyem i Gardnerem, któremu wielu ludzi zaprzeczało przez lata.

Inne (bardziej spekulacyjne) źródło łączące Pickingilla z Crowleyem, pochodzi od pułkownika Lawrence’a, którego rodzina, od czasów przed Drugą Wojną Światową, prowadziła muzeum czarownictwa/magii ludowej w Glaveston w USA. Lawrence twierdzi, że Gardner i Crowley spotkali się co najmniej dziesięć lat przed owym zapoznaniem ich przez Arnolda Crowthera. Rodzina Lawrence’a pochodzi ze Szkocji i przybyła do Ameryki około 1720 roku. Jego prababka, Lydia, rzekomo założyła kowen w Galveston około 1900 roku. Kowen miał neoklasyczny charakter i czcił rzymską boginię Dianę. Lydia została zainspirowana wizytą, którą odbyła do Włoch kilka lat wcześniej, gdzie przypuszczalnie poznała Charlesa Lelanda! Wspomniała również swojemu prawnukowi, że odwiedziła Anglię w tym samym czasie i została przedstawiona Crowleyowi podczas pobierania nauki u George’a Pickingilla. Lawrence podaje, że Pickingill podarował jej jedną ze swoich słynnych tarninowych lasek, która jest teraz wystawiona w muzeum. Oczywiście takie historie są praktycznie niemożliwe do udowodnienia, a połączenie Lelanda, Crowleya i Pickingilla jest z pewnością zbyt piękne, by było prawdziwe.

Zarówno Francis King, jak i Amado Crowley, stwierdzili, że Gardner zapłacił Wielkiej Bestii za napisanie rytuałów współczesnego Wicca. Może być tu pewne zamieszanie z opłaceniem czarteru OTO. Materiał Lugha twierdzi również, że Crowley użył „magicznej pamięci”, aby przypomnieć sobie rytuały kowenu z Norfolk Picknigilla, który zawierał neoklasyczny materiał skomponowany, we wczesnych latach dziewiętnastego wieku, przez akademików „Kowenu Cambridge”. Istnieją jednak dowody, sugerujące, że Crowley zaoferował Gardnerowi pewną pomoc i wypłynęło to w internecie w 1993 roku. Źródło podaje, że podczas prowadzenia badań w Bibliotece Humanistycznej Uniwersytetu Teksańskiego, znalazł się dokument „do korekty”, wysłany przez Gardnera do Crowleya. Ta osoba, która widziała dokument, a nie jest wiccaninem, nie od razu zdawała sobie sprawę z jego znaczenia. Powiedziała, że dotyczy on zejścia Persefony do podziemi i jest bardzo „namiętną sztuką”. Z tego opisu brzmi to jak wersja Zstąpienia Bogini, używana na wstępie do inicjacji trzeciego stopnia gardneriańskiego Wicca. Crowley z pewnością pragnął stworzyć powszechną religię neopogańską. Nakreślił jej wizję swojemu amerykańskiemu uczniowi, Frater Achadowi, już w 1914 roku, celebrującą sezonowe święta słońca i księżyca oraz comiesięczne spotkania w nów. Omówił również tę koncepcję z Dion Fortune w latach trzydziestych dwudziestego wieku. Gdyż był to również cel Gardnera i jeden z powodów, dla których poróżnił się on ze swoimi wcześniejszymi tradycyjnymi kontaktami, być może obaj mężczyźni współpracowali w tym celu.

W 1949 roku, Gardner opublikował pierwszą z trzech książek o czarownictwie. Napisał ją pod pseudonimem Scire i była to historyczna powieść zatytułowana „Z pomocą wysokiej magii”. Została wydrukowana prywatnie przez Michaela Houghtona (znanego jako Michael Juste). Houghton był właścicielem słynnej księgarni Atlantis na Museum Street, London WC2, naprzeciwko Muzeum Brytyjskiego, założonej w 1922 roku. Prowadził w niej swoją magiczną grupę, Zakon Ukrytych Mistrzów, gdzie w piwnicy mieściła się świątynia. Houghton był także przyjacielem Madeline Montalban (Dolores North), która mieszkała tuż za rogiem sklepu w St. Giles Circus. Jak wspomnieliśmy w naszym ostatnim numerze, Montalban przepisała maszynowo rękopis „Z pomocą wysokiej magii” dla Gardnera. Podczas wojny, Montalban służyła w Królewskiej Marynarce Wojennej jako Strzyżyk[22] i sama powiedziała nam, że w rzeczywistości była w sztabie Louisa Mountbattena, jako jego osobista jasnowidząca. Na początku wojny Mountbatten był szefem Operacji Łączonych i odpowiedzialnym za SOE (Kierownictwo Operacji Specjalnych)[23] oraz infiltrację agentów M16 do okupowanej Europy. Później został naczelnym dowódcą Dowództwa Azji Południowo-Wschodniej i ostatnim namiestnikiem Indii przed uniezależnieniem się od panowania brytyjczyków. Z dowodów, które pokazała mi Madelina, wynika, że ona i Mountbatten byli przyjaciółmi za czasów wojny. Zawsze krążyły pogłoski, że Mountbatten miał więcej niż przelotne zainteresowanie okultyzmem.

W okresie, kiedy Gardner znał Montalban, mieszkał blisko niej w mieszkaniu na Ridgemount Terrace, niedaleko Tottenham Court Road. W listopadzie 1949 roku, Kenneth Grant, szef brytyjskiego oddziału OTO, a także jego żona Steffi, uczestniczyli w rytuale, który odbył się w mieszkaniu Madeline Montalban, na terenie dzisiejszego Centre Point. Obecni byli także Gardner i jedna z jego czarownic. Celem rytuału było wzbudzenie dla Gardnera „strumienia magicznej energii, aby skontaktować się z pewnymi pozaziemskimi inteligencjami”. Wiązało się to z tańcem obecnych osób wokół dużej pieczęci wyrytej na pergaminie, zaprojektowanej przez artystę i maga Austina Osmana Spare.[24] Niestety, rytuał został przerwany zanim inwokacja mogła zostać zakończona, przez Michaela Juste’a, który zadzwonił do drzwi. Grant twierdzi, że w wyniku tego nieudanego rytuału Montalban „zmarła w tajemniczych okolicznościach”, a Gardner niedługo po niej.[25] To upiorna historia, która ma przestraszyć dzieciaki, ale w rzeczywistości Madeline zmarła na raka ponad trzydzieści lat później w 1982 roku, a Gardner z przyczyn naturalnych w 1964 roku w wieku prawie 80 lat!

We wstępie do swojej powieści, Gardner informuje czytelnika, że zawarte w niej rytuały są autentycznymi rytuałami ze średniowiecznego grimuaru znanego jako Klucz Salomona (wiemy również, że ten materiał był używany w kowenie New Forest) i „magicznych manuskryptów w moim posiadaniu”. Sama powieść została opisana jako pastisz[26] Sir Waltera Scotta. Jest to opowieść o magii i czarach, osadzona w wyimaginowanej średniowiecznej Anglii, tuż po podboju normańskim. Jej główna bohaterka, Morven, należy do „kultu czarownic”, który nazywany jest tradycyjnie „Bractwem”.[27] W rozdziale siedemnastym, dwie główne postacie męskie są inicjowane przez Morven i wykonuje ona ten sam rytuał, który jak twierdzono, był w użyciu przedwojennego kowenu New Forest. Powiada się także, że decyzja Gardnera o „upublicznieniu”, nawet w fikcyjnej formie, zdenerwowała Starszych z jego macierzystego kowenu, przez co od nich odszedł. Justin Glass mówi: „… po stosunkowo krótkim czasie, on i jego kowen [w New Forest] rozstali się. Wydaje się, że powodem tego była chęć nagłośnienia „spraw Rzemiosła””[28] To pragnienie rozgłosu miało spowodować więcej problemów w przyszłości, o czym przekonamy się w kolejnej odsłonie tej serii.

Dorothy Clutterbuck-Fordham zmarła w 1951 roku, ale do tego czasu, według Cecila Williamsona, Gardner założył własny kowen w Brickett Wood, niedaleko St. Albans w Hertfordshire, praktykujący już od wielu lat. Kowen spotykał się w elżbietańskim „chacie czarownic” na pustkowiu, obok klubu naturystycznego Five Acres. Kilkoro członków klubu prześlizgnęło się przez szczelinę w żywopłocie otaczającym klub, aby wziąć udział w rytuałach. Chata została zarejestrowana jako miejsce kultu pod nazwą „Ancient British Church” (Starożytny Brytyjski Kościół), a Gardner założył również własną firmę o nazwie Ancient British Crafts Ltd., która miała stu udziałowców. Jedną z nich była Dafo, była panna kowenu New Forest. Gardner dołączył do klubu Five Acress, po tym jak w niełasce opuścił poprzedni w Finchley w północnym Londynie. Pokłócił się z jej członkami w średnim wieku, którzy sprzeciwiali się jego radykalnym pomysłom wprowadzenia rytualnych tańców i innych działań powszechnych na Dalekim Wschodzie.[29]

Na początku, kowen spotykał się w przebudowanym drewnianym kurniku, ale później Gardner zakupił chatę od swojego starego przyjaciela, Ojca Warda. Budynek ten, którego wnętrze wraz z tańczącymi nagimi czarownicami miało później znaleźć się w gazetach i książkach, pochodził z Herefordshire i był eksponatem w ekscentrycznym Muzeum Folkloru Warda w Barnet. Gardner kazał przenieść cegłę po cegle na nowe miejsce i ponownie zmontować go. Oryginalny ołtarz w nim był starym schronem przeciwlotniczym Morrisona, który przypominał duży metalowy stół, przykryty starymi materacami armii dla wygody podczas Wielkiego Rytu! Gardner próbował wmówić Williamsonowi, że dom należał do George’a Pickingilla w Canewdon, dopóki Williamson nie sprawdził tej historii z lokalną radą w Essex, gdzie dowiedział się, że dom starego czarownika został zburzony wiele lat wcześniej. W 1992 roku „chata czarownicy” została wystawiona na sprzedaż po cenie wywoławczej pięciu tysięcy funtów. W tym czasie żona i syn Jacka Bracelina (który był członkiem kowenu Bricket Wood w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku) podjeli nieudaną próbę zdobycia jej.[30]

Materiał Lugha twierdzi, że Gardner dołączył do jednego z Dziewięciu Kowenów Pickingilla w Herfordshire w 1945 roku.[31] Umożliwiło mu to członkostwo w loży masonerii mieszanej, w której rzekomo był sponsorowany przez Madeline Montalban. Francis King powiedział, że w St. Albans w Hertfordshire istniał przedgarneriański kowen[32]. Niedawno zostało to potwierdzone przez niezależne źródło, a także to, że Gardner dołączył do niego na najniższej pozycji. Inne bardzo wiarygodne źródło również potwierdziło niedawno, że Gardner spotkał się i pracował z istniejącym jeszcze wcześniej kowenem w Cheshire w latach dwudziestych dwudziestego wieku. O ile wiadomo, ten kowen nie miał nic wspólnego z rzemiosłem Pickingilla.

W 1950 roku, Cecil Williamson założył muzeum czarownictwa w Castletown na Wyspie Man. Mieściło się ono w zrujnowanym siedemnastowiecznym młynie, znanym lokalnie jako Młyn Czarownic. Według folkloru, po spaleniu młyna w dziewiętnastym wieku, jego ruiny służyły jako miejsce spotkań lokalnych czarownic. Williamson przekształcił skupisko opuszczonych domków, ogromny spichlerz i stare stodoły, w muzeum, kawiarnię i pomieszczenia mieszkalne. Otworzył je jako „Folklorystyczny Ośrodek Przesądów i Czarownictwa”.[33] Wkrótce stało się popularną atrakcją turystyczną. Niedługo po otwarciu, zjawił się Gardner z „przelotną wizytą” wraz ze swoimi podręcznymi rzeczami upchniętymi w starym teczce na nuty. Podobało mu się to co zobaczył i chciał tam opchnąć dużą liczbę niesprzedanych egzemplarzy swojej powieści. Porozumienie w sprawie sprzedaży książek zostało osiągnięte na zasadzie prowizji. „Przelotna wizyta” stała się bardziej trwała, gdy Gardner wynajął szeregowy domek przy 77 Malew Street w Castletown. W sezonie letnim stał się on „rezydującą czarownicą” w muzeum, gdzie zabawiał starsze i młodsze panie herbaciarni, swoimi opowieściami o przygodach na Dalekim Wschodzie.

W lipcu 1951 roku w Sunday Pictorial ukazała się wzmianka o muzeum, a Gardner został opisany jako „członek południowego Kowenu Brytyjskich Czarownic”. Gardner przedstawił Dafo Williamsonowi jako „Arcykapłankę południowego Kowenu”. Używając Gardnera jako pośrednika, zaoferowała wypożyczenie niektórych artefaktów należących do kowenu, aby wystawić je w muzeum. Obiekty zostały opisane przez Williamsona jako rzeczy wytworzone przez „pretensjonalnego garncarza domowego”. Były to między innym garnki, miski i przeróżne butelki wykonane z glazurowanej ceramiki w kolorze ciemnobrązowym lub szarym. Na wielu z nich widniały symbole runiczne. Były też noże o czarnych i białych rękojeściach, domowej roboty różdżki i naszyjniki z koralików, kawałki ceramiki i gałązki nawleczone na skórzane rzemienie. Także były małe pudełeczka wyrzeźbione z gałęzi drzew, kawałki pergaminu pokryte magicznymi skryptami, zabytkowe drewniane łyżki i widelce z trzeba zębami. Te „rupiecie”, jak określił je Williamson, były najwyraźniej rytualnym wyposażeniem starego kowenu z New Forest.

Williamson, po wielu nagabywaniach Gardnera, w końcu ustąpił i sprzedał mu swoje muzeum, a sam przeniósł się do Anglii, aby otworzyć podobną placówkę na High Street w Windsor. Gardner zmienił nazwę na Muzeum Czarownictwa i Magii, dodał do eksponatów zbroje i broń z prywatnej kolekcji, a także dodał wystawę amuletów i uroków, które znalazł podczas swoich podróży. Jeden pokój został urządzony jako „chata czarownicy”, a drugi jako „jaskinia maga” z woskowymi modelami naturalnej wielkości w średniowiecznych kostiumach, z magicznymi akcesoriami. Gardner został opisany przez jednego z odwiedzających muzeum w latach pięćdziesiątych jako „około 170cm[34]wzrostu, krępy, ze śnieżnobiałymi włosami, kozią bródką, ubrany w tweedowy prosty sweter i sandały na bosych stopach. Okulary wisiały w etui wokół jego szyi, palce przyozdobione były magicznymi pierścieniami referentkami. Wraz z pewnym nerwowym drganiem dłoni i powiek, jego mowa była nierówna.”[35]

To właśnie za pośrednictwem Cecila Williamsona i Muzeum na Wyspie Man, Doreen Valiente miała spotkać się z Gardnerem. Było to spotkanie, które miało być pamiętne dla nich obojga i wyznaczało nową erę w historii odrodzenia współczesnego czarownictwa……

(ciąg dalszy nastąpi)

W części trzeciej: Inicjacja Doreen Valiente do wicca; przeredagowanie Księgi Cieni; publikacje „Współczesnego czarownictwa” i „The Meaning of Witchcraft”; Prawa Rzemiosła i podział kowenu przez rozgłos Gardnera.

Przypisy:

[1] „Great Beast” – „Wielka Bestia” to określenie Aleistera Crowleya, czasem nazywany również „Bestią 666”

[2] Secret Intelligence Service (SIS)

[3] Wheatley 1963: 9-1 I

[4] Deacon 1969 & Master 1984

[5] Mandrake 1993

[6] Nawiązanie do testu wody, który to miał ujawnić czarownicę.

[7] The Folklore Society News lipiec 1992

[8]‘’Archeology of Ritual Magic” Ralph Merrifield B.T. Batsford 1987

[9] Witchraft Today Gerald Gardner 1954, Współczesne Czarownictwo tłum. Oskar Majda 2010

[10] Pentagram Candlemas 1967

[11] Enchante 1993

[12] Francis King (1971:12)

[13] Smith 1981

[14] Chodzi o znak zodiaku

[15] Osobiste rozmowy 23.2.97

[16] Crowley przyznał Patrici

[17] Crowther 1970

[18] Cunning man – „Przebiegły, sprytny mężczyzna”, określenie mężczyzny, który praktykował ludową

[19] Liddell 1944: 22)

[20] Aleister Crowley

[21] Osobiste rozmowy 23.02.1997

[22] Wren (Strzyżyk) było określeniem kobiety wcielonej do Królewskiej Marynarki Wojennej

[23] Special Operations Executive

[24] Austin Osman Spare (1886-1956)

[25] Grant 1977: 123-124

[26] Pastisz – utwór naśladowczy

[27] The Brotherhood – Braterstwo

[28] Justine Glass 1965: 131

[29] Cecil Williamson – Korespondencja prywatna 23.2.97

[30] Williamson 1992

[31] Lidell 1994: 152

[32] Francis King 1971

[33] The Folklore Centre of Superstition and Witchcraft

[34] 5’8” to 172.72 cm

[35] Morgant

Tłumaczenie: Janicot Haas

Redakcja: Stella Yilduz