Loader Image

Służebnice diabła. Wczesnonowożytne czarownictwo a jego wizja w popkulturze na przykładzie Thomasin (Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii) i Sabriny Spellman (Chilling Adventures of Sabrina)

Wśród wielu sposobów rozumienia magii, czarownictwo w Europie wczesnonowożytnej jest zjawiskiem wyjątkowym. Sprowadzenie uprawiania czarów do herezji i paktu z diabłem doprowadziło do tzw. polowań na czarownice na niespotykaną wcześniej skalę. Od wydania Młota na czarownice w 1485 roku – największego ówczesnego bestsellera obok Biblii – aż po ostatnie procesy końca XVIII wieku oskarżono o czarownictwo tysiące ludzi1.

We wczesnym średniowieczu Kościół chrześcijański potępiał wiarę w to, że czarownice potrafią latać na miotle i gromadzą się na sabatach. Osoby podejrzane o paranie się magią sądzono natomiast za popełnienie maleficium, czyli dosłownie „złych czynów”. Były to akty działające na szkodę, przynoszące nieszczęścia za pośrednictwem nadprzyrodzonych mocy2. Nie karano za nie śmiercią – Canon Episcopi, instrukcja dla biskupów z początku X wieku, zaleca zaledwie wygnanie z gminy3. Z czasem siły nadprzyrodzone, dzięki którym czarownice mogły ingerować w rzeczywisty świat, utożsamiono z diabłem, zawierającym przymierze ze swoimi wyznawcami. Dotychczasowe rozumienie czarownicy jako „mądrej”, znachorki i zielarki, zostało poszerzone lub zastąpione postacią dużo bardziej niebezpieczną, która potrafiła sprowadzać wyłącznie klęski i nieszczęścia i jako taka wzbudzała prawdziwy lęk4.

Rozumienie czarownictwa jako paktu z diabłem i herezji wykształciło się dzięki dwóm dokumentom, symbolicznie otwierającym epokę polowań na czarownice: bulli Innocentego VIII Summis desiderantes affectibus oraz Młota na czarownice Jacoba Sprengera i Heinricha Kraemera. W bulli, wydanej w 1484 roku, papież odnotowuje istnienie w północnych rejonach Niemiec wielu osób, które „bluźnierczo odtrącają wiarę, którą otrzymali w sakramencie chrztu, a za namową wroga ludzkiego rodu nie cofają się przed popełnianiem najohydniejszych czynów i okrucieństw”5.

Dzięki temu dokumentowi można wyróżnić najważniejsze cechy wczesnonowożytnego czarownictwa: porzucenie wiary katolickiej, paranie się czarami, działanie na szkodę ludzi i natury, a przede wszystkim – przymierze z diabłem. To właśnie pakt był najważniejszy, stanowił swoistą kropkę nad „i” bycia czarownicą – jak to ujmuje Jeffrey B. Russell6. Kolejne jego elementy to między innymi tajemne nocne spotkania, profanacja eucharystii i krucyfiksu, składanie ofiar z dzieci, orgia, a także kanibalizm 7 . Wszystkie były mocno związane z chrześcijańską herezją, zainspirowaną nią lub przez nią zmodyfikowane – a raczej związane z wyobrażeniami o heretykach. Panowało także przekonanie, że czarownice bardzo rzadko działają w pojedynkę, ale tworzą – chciałoby się powiedzieć – „zorganizowane grupy przestępcze”, podobnie jak heretycy. Wizerunki heretyka i czarownicy przenikały się już od XII wieku, by połączyć się w wiekach XV i XVI 8 . Najpełniejszym wyrazem uznania czarownictwa za herezję była kara, wymierzana czarownicom – śmierć na stosie9.

Młot na czarownice i wczesnonowożytna wizja czarownicy 

Stereotypowe wyobrażenie czarownicy i jej powiązania z heretykami znalazły swój pełny wyraz w dziele Młot na czarownice (Malleus Maleficarum), wydanym w 1485 roku10. Sprenger i Kramer, dwaj niemieccy inkwizytorzy i dominikanie, nie wnieśli wielu nowych treści do ogólnej wiedzy na temat czarownic, ale przedstawili jej podsumowanie, uzupełnione o opisy procesów i zeznania11. Dzieło składa się z trzech części: w pierwszej dowodzono rzeczywistego istnienia czarownic, w drugiej inkwizytorzy opisywali różne przypadki czarownictwa w całej Europie, charakterystyczne cechy i umiejętności czarownic, a także sposoby ich zwalczania, trzecia zaś stanowiła właściwy podręcznik dla łowców czarownic i traktowała o procedurach, które należało przeprowadzać w trakcie procesów, przedstawiając dokładny schemat przesłuchań, dzień po dniu12.

Czarownica, która pojawia się w Młocie, to postać niebezpieczna i zdolna do najbardziej odrażających zbrodni. Inkwizytorzy podkreślają jednak, że to szatan jest pierwotnym sprawcą zła, a czarownica tylko „podwykonawczynią”. Jako przykład podają sprowadzanie deszczu:

Kiedy kobieta moczy w wodzie miotłę i do góry ją unosi, by sprowadzić deszcz, nie może być ukarana. Czarownice karze się za to, że przywołują deszcz z umowy z szatanem. Chociaż tak naprawdę to on ten deszcz sprowadza, jednak czarownice ponoszą winy za służbę i wiarę w szatana13.

Synonimem czarownic stało się zatem określenie „wspólniczki szatana” czy „służebnice diabła”. W tym miejscu należy dodać, że czarownicą mogła być każda kobieta, niezależnie od wieku, pozycji społecznej czy stanu. Sprenger i Kraemer widzą kobiety jako słabe, podatne na wpływy, mściwe, niegodziwe i oszukujące. Łatwo im zatem sprzymierzyć się z szatanem14.

O ile w bulli Innocentego VIII nie ma jeszcze mowy o zdolności czarownic do latania, o tyle Sprenger i Kraemer uważają ją za pewnik, pisząc: „Myśmy z pomocą Boga zbadali, że czarownice z pewnością są przenoszone”15. Dzięki magicznej maści, którą smarowały siebie lub środek lokomocji (jak krzesło, miotłę, sztachetkę z płotu etc.) mogły się udać na sabat. Zgromadzenia te odbywały się w jaskiniach, piwnicach albo odludnych miejscach – jak choćby góry czy wyspy. Praktyki podczas sabatów w całej Europie były dość podobne: z reguły czarownice oddawały cześć diabłu, który najczęściej pojawiał się pod postacią ogromnego, czarnego kozła. Podczas przesłuchań w piętnastowiecznej Sabaudii jedna z czarownic zeznała, że „na sabatach odbywały się uczty, uczestnicy sabatów tańczyli, całowali diabła w siedzenie, brali także udział w orgiach”16. Bardzo często czarownice opowiadały o niezwykłej obfitości jedzenia na sabatach – być może dlatego, że gdy w życiu codziennym cierpiały głód, rekompensowały to sobie fantazjami o sabatowych ucztach. Szczegółowy opis sabatu podaje także ksiądz Chmielowski w „Nowych Atenach”:

Sadełkiem dzieci niemowląt pobitych nasmarowawszy się y na swe poiazdy namienione wsiadłszy, przybywaią na granice, na góry zwane: Góra Wenery; tam ogień wielki kładą iakiś, czarney y smutney postaci. Tam prezydent kongresu czart siedzi na Majestacie, w psiey lub koźley postaci, gdzie mu się strygi kłaniają się (…) Stoły tam są, potrawy, tańce, etc., (…), po tańcach sprośney zażywayą rozkoszy. Chlubią się z naywszetecznieyszych akcyi, które tam naylepiej chwalą17.

Niektórzy uważali, że czarownice przybywają na sabat w zwierzęcej postaci. Na terenie dawnej Rzeczpospolitej wierzono, że czarownica potrafi przybrać postać węża lub łasicy, zakraść się do obory i odebrać krowom mleko18. Młot na czarownice opisuje z kolei kilka przypadków zamiany w koty. Sprenger i Kraemer uznają jednak przemiany w zwierzęta nie za całkowite, ale jedynie za powierzchowne, gdyż „takie ich rozumienie nie było ganione przez Boga i Pismo Święte” 19 . Zwierzęta towarzyszyły natomiast czarownicom jako chowańce, pomocnicy i towarzysze. Ksiądz Chmielowski określa takich pomocników jako „familiares”, „poufałych konfidentów, służących sobie w interessach, w reportowaniu nowin, w objawieniu rzeczy sekretnych”20.

Dziś wielu badaczy wprost twierdzi, że zorganizowane sekty czarownic heretyczek, działających na szkodę rodzaju ludzkiego i oddających cześć diabłu podczas sabatów, nigdy nie istniały21. Jednak postać czarownicy stanowiła konstrukt społeczno-kulturowy, niezwykle mocno zakorzeniony w świadomości społecznej wczesnonowożytnej Europy, ale nie tylko. Ten konstrukt rezonuje w wielu współczesnych narracjach, także religijnych – na przykład neopogańskich. Zdobył też swoje miejsce we współczesnej popkulturze.

I teraz właśnie wkraczają na scenę dwie nasze tytułowe popkulturowe czarownice.

Czarownica. Bajka ludowa z Nowej Anglii 

Zaczynamy chronologicznie: od dzieła, które powstało wcześniej i jednocześnie dotyczy czasów historycznych. Chodzi o film Czarownica. Bajka ludowa z Nowej Anglii (w oryginale The Witch: A New England Folktale (The VVitch)), w reżyserii Roberta Eggersa, z 2015 roku.

To historia pewnej purytańskiej rodziny, która wskutek konfliktu na tle religijnym odchodzi z purytańskiej kolonii i wybiera schronienie na odludziu, w pobliżu lasu. Ojciec William, matka Katherine, nastoletnia córka Thomasin (w tej roli znana nam z Gambitu królowej Anya Taylor- Joy), a także nieco od niej młodszy Caleb i bliźnięta Mercy i Jonas. Zasadniczo, sytuacja jest niewesoła zanim zaczyna się prawdziwa tragedia.

Po przeprowadzce i wybudowaniu biednego gospodarstwa rodzi się kolejne dziecko, mały Samuel, i to dzięki niemu wydarzenia nabierają tempa. Chłopczyk zostaje porwany przez czarownicę rezydującą w lesie i coraz to kolejni członkowie rodziny ulegają wpływom szatańskich służebnic. Rodzice – zwłaszcza matka – coraz częściej winią Thomasin za wszystkie nieszczęścia, najpierw za małego Samuela, potem za starszego Caleba, wreszcie za wszystko inne. Coraz bardziej doskwiera im niedostatek, trudno wykarmić rodzinę, a tu jeszcze dochodzą… trudności natury metafizycznej.

Caleb zostaje uwiedziony przez czarownicę (tu w postaci piękniej niewiasty) i dopiero po jakimś czasie zjawia się nieprzytomny, chory i nagi w rodzinnym gospodarstwie. Z kolei bliźnięta zaczynają śpiewać tajemnicze piosenki dla kozła, „Czarnego Filipa”, jednego ze zwierząt w gospodarstwie. Po czym oskarżają Thomasin o czarownictwo. Sama dziewczyna wydaje się być w tym zagubiona, zaprzecza oskarżeniom, ale nie przekonuje rodziny. Zwłaszcza, gdy podczas dojenia kozy zamiast mleka Thomasin uzyskuje krew. Dla matki, Katherine, jedyną radą jest zwiększona pobożność – ale bliźnięta nie są w stanie się modlić, a Caleb po żarliwym wyznaniu wiary w Chrystusa umiera. Członkowie rodziny oskarżają się wzajemnie. Bliźnięta znikają, dowody wskazują na Thomasin – a to najpewniej znów czarownica z lasu, podbierająca kozie mleko – rodzice wpadają w szał. I wtedy na scenę wkracza Czarny Filip, który morduje ojca. Thomasin w międzyczasie w obronie własnej zabija matkę. Po czym, cóż, zostaje jej tylko jedno: idzie do kozła i prosi, by ten się do niej odezwał. Czarny Filip przemienia się w mężczyznę, każe Thomasin rozebrać się, podpisać księgę i zabiera ją na sabat w lesie. Tam dziewczyna dołącza do innych tańczących, a potem lewitujących wokół ogniska czarownic i śmieje się. Och, jak się śmieje!

Opowiadam rzecz bardzo w skrócie, ale zasadniczo to jest niesamowicie nakręcona, bardzo duszna w atmosferze historia, bez takich „fajerwerków” horrorowych, więcej sugestii niż efektów specjalnych (skądinąd, mój typ horroru).

Czarownica a nowożytne czarownice 

Jakie elementy znane nam już z konstruktu wczesnonowożytnej czarownicy pojawiają się tutaj, w tym dziele? Zasadniczo, wierzenia opisane przez Malleus Maleficarum i podobne dzieła są tutaj odwzorowane bardzo wiernie.

Aby wymienić tylko kilka podobieństw:

  • pakt z szatanem, zaprzeczenie wiary chrześcijańskiej
  • szatan jako czarny kozioł
  • sabaty jako zgromadzenia czarownic (w nocy, w odludnym miejscu, wokół ognia)
  • czarownica jako czyniąca szkody, do jej zbrodni należy choćby:

−     mordowanie dzieci (by uzyskać surowiec do produkcji maści na latanie) – tu np. w Nowych Atenach jest o smarowaniu się sadełkiem dzieci

−     podbieranie mleka – to częsty „historyczny” zarzut, jak komuś bydło chorowało, krowy nie dawały mleka, podejrzenie kierowano w stronę czarownicy

−     uwodzenie mężczyzn – w Malleus Maleficarum znajdziemy kilka bardzo… plastycznych opisów dotyczących uwodzenia mężczyzn

Chilling Adventures of Sabrina 

Drugie dzieło kultury, o którym chcę powiedzieć, to serial Chilling Adventures of Sabrina na podstawie komiksu (Archie Comics) – produkcja Netflixa, obejmująca cztery sezony emitowane w latach 2018-2020. Tutaj przede wszystkim skupiam się na pierwszym sezonie – z uwagi na podobny finał, to jest ostateczne wpisanie się do Księgi, jak to w przypadku Thomasin. Ale relacja Sabriny i szatana jest dużo bardziej złożona, do czego dojdziemy na koniec.

Niemniej. Znów Ameryka, czasy bliższe nam (choć nie do końca dookreślone, trochę lata 80., trochę nie). Małe miasteczko, jakich wiele, czyli Greendale. Centrum szatańsko-czarowniczego świata. Główną i tytułową bohaterką serialu jest Sabrina Spellman, która od zawsze żyje w zawieszeniu między dwoma światami: jej rodzina (w tym wychowujące ją ciotki, Zelda i Hilda) to czarownice, członkowie i członkinie Kościoła Nocy, oddającego cześć Lucyferowi. Z kolei jej przyjaciele z lokalnego liceum to śmiertelnicy. Zbliżają się szesnaste urodziny Sabriny, wypadają w Halloween, i to będzie ten dzień, kiedy dziewczyna będzie musiała ostatecznie porzucić życie śmiertelniczki i stać się pełnoprawną czarownicą. Innymi słowy, żegnaj, nastoletnia miłości, witaj nowa szkoło i życie pod presją.

I to nie byle jaką presją. Serialowy kościół Szatana pokazuje w bardzo ciekawy sposób, jak bardzo opresyjne potrafią być instytucje religijne, zwłaszcza, jeśli mówimy o pozycji kobiet. Całkowite i bezwględne podporządkowanie się Szatanowi (a właściwie, w pierwszej sezonie w dużej mierze Ojcu Blackwoodowi, zwierzchnikowi kościoła mocy) dość słusznie budzi wątpliwości Sabriny. Chodzi wszak o podporządkowanie się duszą i ciałem, a w zamian otrzymuje się wielkie moce (by szatanowi służyć).

„Służba Mrocznemu Panu to nasz święty obowiązek i zaszczyt. Daje nam niezwykłe pyszne dary w zamian za podpisanie księgi (Bestii)”. Tymi słowami do chrztu Sabrinę namawia dewocyjna ciotka Zelda, która pobożność (jak to ładnie ujął Zwierz Popkulturalny) wywodzi

„zarówno z głębokiego przekonania, że wiara stanowi podstawę porządkującą życie, jak i z potrzeby utrzymania pozycji w społeczności” 22 . Wątpliwości Sabriny nie rozumie też jej rówieśniczka, Prudence, gorliwa wyznawczyni szatana, która nie zawsze dostrzega, że decyzje namiestników boga na ziemi to to samo, co boskie decyzje.

Pierwszy sezon prowadzi nas wraz z Sabriną przez te dwa światy – przywoływane są różne moce i potęgi, mniej lub bardziej złośliwe i krwiożercze demony, łącznie z Trzynastką, kowenem z Greendale. To trzynaście czarownic, powieszonych setki lat wcześniej w wyniku polowania. Konfrontacja z tymiż czarownicami przypada na finał pierwszego sezonu i to jest ten moment, kiedy Sabrina jednak decyduje się wpisać do księgi mrocznego pana i uzyskać moc dla ratowania świata (po emocjonalnym szantażu ze strony Lilith, wykonującej polecenia szatana). Ale to tylko przybliża ją do tego, by stała się dokładnie tym, czego pragnie sam Szatan – co tylko komplikują kolejne sezony. O tym więcej za chwilę.

Sabrina a nowożytne czarownice 

Nie jest to proste przełożenie, rzecz jasna, tropów tak jak w poprzednim przypadku. Forma jest inna, mamy nieco bardziej współczesne czasy, wiele odniesień do różnorakich systemów magicznych, mnóstwo działań magicznych.

Główna różnica jest taka, że bycie czarownicą nie jest konotowane z herezją. Mamy inny punkt widzenia, nie chrześcijański – kościół tzw. „fałszywego boga” i kościół Szatana to raczej konkurencyjne wyznania, widzimy tutaj konkretną kościelną strukturę, paralelną ze strukturą chrześcijańską, acz jeśli chodzi o treści wierzeń i praktyk – spełnienie marzeń inkwizytorów. Są sekretne zgromadzenia, orgie, kanibalizm. Mamy też chowańców w różnych postaciach.

Niemniej czarownice nie są jedynie „zło czyniącymi”, Sabrina i inne postaci obdarzone mocą na przestrzeni serialu nieraz pomagają śmiertelnikom (ba, ratują czasem cały świat). To ważna i znacząca różnica. Choć Sabrina także „działa na szkodę” (vide zemsta na osiłkach dokuczających jej przyjaciółce), nie jest to ten kaliber, co czarownice z narracji Thomasin. Aczkolwiek w świecie Sabriny są i takie postaci czarownicze, które – w imię szatana albo swoim własnym – nie zawahają się przed popełnieniem żadnego zbrodniczego czynu.

Wnioski i podsumowanie 

Tytułem wniosków: ciekawe jest natomiast porównanie konsekwencji, jakie dla obydwu bohaterek przynosi podpisanie księgi i pakt z szatanem.

Ja to odbieram w ten sposób: Thomasin wychowywała się pod nieustanną presją, w strachu, że coś strasznego się zadzieje. I kiedy wreszcie to się dzieje – cała rodzina ginie, a ona sama zostaje uznana za czarownicę – dochodzi do wniosku, że niech tak będzie. Innymi słowy, akceptuje fakt, że jest czarownicą, choć tragedia jej rodziny nie jest właściwie jej winą. Ale ta akceptacja, ta decyzja, przynosi jej ulgę i pewną wolność.

Oznacza to, że Thomasin poprzez pakt z diabłem ostatecznie jednak staje się wolna (choć płaci za to olbrzymią cenę). Nie wiemy, co się z nią działo dalej, natomiast zakończenie sugeruje wyjście poza opresję religii, poza relacje rodzinne i zasadniczo cały ten codzienny kierat, który wcześniej stanowił całe jej życie.

Dla Sabriny wpisanie swojego imienia do Księgi Bestii jest jednak nowym rodzajem więzienia, a jej walka z systemem – to walka z Kościołem, z instytucją religijną, która stanowi źródło opresji. Silny rys feministyczny, który widać w Chilling Adventures of Sabrina, pomaga sobie uświadomić (acz trochę krzywym zwierciadle), jak bardzo opresyjne wobec kobiet są patriarchalne instytucje religijne, w których funkcjonariuszami są mężczyźni, a i Szatan jest mężczyzną z konkretnymi potrzebami.

Ta relacja z Szatanem i jego przedstawicielem, namiestnikiem, ojcem Blackwoodem, ostateczne przystąpienie do paktu, nie przynosi Sabrinie ani ulgi, ani wolności. Jej historia dopiero się rozpoczyna – mamy na to trzy kolejne sezony, a w nich dalsze rewelacje i wkraczanie na nowy poziom relacji z mrocznym panem (Sabrina wszak okazuje się jego córką i dziedziczką piekielnego tronu, co okazuje się dla dziewczyny koniec końców interesująca propozycją). Ale to historia na zupełnie inne wystąpienie.

Dziękuję bardzo.

Przypisy:

1 Do dziś trwają spory co do ostatecznej liczby oskarżonych, którzy spłonęli na stosach. Wyliczenia wahają się od kilkudziesięciu tysięcy do nawet 9 milionów, zob. R. Thurston, Polowania na czarownice, Warszawa 2008, ss. 123-127.

2 B.P. Levack, Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożytnej, Wrocław 2009, s. 15.

3 K. Baschwitz, Czarownice. Dzieje procesów o czary, Warszawa 1971, s. 47.

4 Tamże, s. 52.

5 Nigel Cawthorne, Wiedźmy i czarownice. Historia prześladowań, Warszawa 2006, ss. 44-45.

6 Jeffrey B. Russell, Krótka historia czarownictwa, Wrocław 2003, s. 66.

7 Tamże, s. 66.

8 O powiązaniach czarownic i heretyków zob. R. Thurston, dz.cyt., ss. 89-96 oraz B.P. Levack, dz. cyt., ss. 61-62. 9 W krajach, gdzie czarownictwo nie było uznane za herezję, czarownice były wieszane jak zwykli przestępcy (felons), zob. B. P. Levack, dz. cyt., ss. 126-127.

10 W języku polskim „Młot na czarownice” został wydany dopiero w 1614 roku, w tłumaczeniu księdza Stanisława Ząbkowica. Co ciekawe, polska wersja jest mocno okrojona w stosunku do łacińskiego oryginału – pierwszą część zupełnie pominięto, a trzecia została przełożona tylko we fragmentach.

11 R. Thurston, dz. cyt., s. 84.

12 Warto dodać, że dla wczesnonowożytnej koncepcji czarownictwa ogromne znaczenie miało także wytworzenie tzw. inkwizycyjnej procedury sądowej. Jej zasadniczym wyznacznikiem było stosowanie tortur i fakt, że oskarżyciel nie ponosił odpowiedzialności za przebieg procesu (nie można mu było zatem wytoczyć kontrprocesu za zniesławienie). Zob. R. Thurston, dz. cyt., s. 130.

13 J. Sprenger i H. Kraemer, Młot na czarownice, Wrocław 2008, s. 95.

14 Znakomitą większość oskarżonych o czarownictwo stanowiły kobiety. Wątek płci oskarżonych jest niezwykle interesujący i w tym miejscu warto dodać, że według Sprengera i Kraemera istnieją jedyne trzy rodzajów czarów, którymi mogą się zajmować mężczyźni: są to strzelcy, strzelający do wizerunku Chrystusa, ci, którzy zaklinają broń, by im nie szkodziła i ci, którzy ochraniają się dzięki zaklęciom albo amuletom. Niektórzy badacze wywodzą to zainteresowanie strzelcami z rozpowszechnionego w Niemczech strachu przed szwajcarską piechotą, która zwyciężyła w 1477 roku wojska Karola Śmiałego (zob. Brian P. Levack, dz. cyt., s. 95.)

15 Tamże, s. 62.

16 E. Potkowski, Czary i czarownice, Warszawa, 1970, s. 157.

17 B. Chmielowski, Nowe Ateny…, Kraków 1966, s. 139.

18 B. Baranowski, W kręgu upiorów i wilkołaków, Łódź 1981, s. 226.

19 J. Sprenger i H. Kraemer, dz. cyt., s. 83.

20 B. Chmielowski, dz. cyt., s. 126.

21 Explicite stwierdza to R. Thurston, dz. cyt., s. 131. Natomiast B.P. Levack neguje odbywanie się sabatów, zob. dz. cyt., s. 238.

22 Katarzyna Czajka-Kominiarczuk (Zwierz Popkulturalny), Szatan też był facetem czyli jak Sabrina, feminizm i zorganizowana religia, por. https://zpopk.pl/sabrina-feminizm-religia.html [dostęp: 14.05.2021].